sobota, 30 marca 2013

Źródełko

Można było złożyć w jedną obie dłonie i zanurzyć w doszczętnie przezroczystej wodzie źródełka, pochylić się i pić, pić niestrudzenie, zachłannie, delektując się smakiem innym niż wszystkie wody świata. Wtedy nie myślało się o tym, że źródło któregoś dnia wyschnie i nie będzie dane z niego czerpać sił i ochłody.
Wtedy jeszcze wierzyło się w nieśmiertelność smaku, niewinność i wszechmocność. Brało się plecak, torbę, koc, książkę, kanapki, butelkę, jabłko, radio tranzystorowe, ręcznik i dalejże zdobywać świat jak najprostszym sposobem, prostą drogą. Życie jak ta źródlana woda nabierało smaku i kiedy pochwyciłeś łyk, zaraz chciałeś drugi i trzeci wlać w siebie, nasycić, zatopić się w nich bez reszty.