sobota, 13 lipca 2013

62. Adam K.


1. Adam K., Józef K., Pan A.G. oraz Pan Cogito to niewątpliwie jednostki, które według matematyków można by umieścić pod wspólnym mianownikiem. Zapewne też inne zmyślone postaci nadawałyby się do zabiegu sprowadzenia do wspomnianego wspólnego mianownika, lecz dla przedstawienia niniejszej nie ma sensu mnożyć fikcyjne byty. Adam K jest, rzecz jasna,  najbliższy autorowi, choćby z tego powodu, że sam go wymyślił i stworzył.

2. Podstawowym zadaniem autora jest wobec tego przedstawienie Adama K. w możliwie najszerszy i najbardziej przystępny czytelnikowi sposób, co paradoksalnie, wymaga ścisłej precyzji i zwięzłości w obrazowaniu tej specyficznej postaci, żyjącej jakby na przekór rzeczywistości, będącej w równym stopniu odzwierciedleniem, swoistym alter ego autora, jak i też kreacją tej wyimaginowanej sylwetki, tak różnej od wielu innych, istniejących „naprawdę”, ja i też posiadającej niezwykle skomplikowaną, zindywidualizowaną osobowość.

3. Adam K. w pewnym momencie swojego życia doszedł do wniosku, że należałoby zacząć żyć od nowa. Ta odmiana, spowodowana okolicznościami, które na tę chwilę pominę milczeniem, nie będzie polegać na próbie odwrócenia biegu autonomicznej historii życia naszego bohatera przy pomocy machiny czasu, przenoszącej współcześnie żyjących w przeszłość. Istotą tejże ma być rozpoczęcie życia na nowo, w obecnych okolicznościach, a znajomość własnej przeszłości pełni rolę katalizatora – przyspieszacza zmian i modyfikatora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz