1. Adam K.,
Józef K., Pan A.G. oraz Pan Cogito to niewątpliwie jednostki, które według
matematyków można by umieścić pod wspólnym mianownikiem. Zapewne też inne
zmyślone postaci nadawałyby się do zabiegu sprowadzenia do wspomnianego
wspólnego mianownika, lecz dla przedstawienia niniejszej nie ma sensu mnożyć
fikcyjne byty. Adam K jest, rzecz jasna,
najbliższy autorowi, choćby z tego powodu, że sam go wymyślił i
stworzył.
2. Podstawowym
zadaniem autora jest wobec tego przedstawienie Adama K. w możliwie najszerszy i
najbardziej przystępny czytelnikowi sposób, co paradoksalnie, wymaga ścisłej
precyzji i zwięzłości w obrazowaniu tej specyficznej postaci, żyjącej jakby na
przekór rzeczywistości, będącej w równym stopniu odzwierciedleniem, swoistym
alter ego autora, jak i też kreacją tej wyimaginowanej sylwetki, tak różnej od
wielu innych, istniejących „naprawdę”, ja i też posiadającej niezwykle
skomplikowaną, zindywidualizowaną osobowość.
3. Adam
K. w pewnym momencie swojego życia doszedł do wniosku, że należałoby zacząć żyć
od nowa. Ta odmiana, spowodowana okolicznościami, które na tę chwilę pominę
milczeniem, nie będzie polegać na próbie odwrócenia biegu autonomicznej
historii życia naszego bohatera przy pomocy machiny czasu, przenoszącej
współcześnie żyjących w przeszłość. Istotą tejże ma być rozpoczęcie życia na
nowo, w obecnych okolicznościach, a znajomość własnej przeszłości pełni rolę
katalizatora – przyspieszacza zmian i modyfikatora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz