czwartek, 2 maja 2013

Zmyślenie

Aby zacząć od właściwej strony należałoby powiedzieć, że wszystko jest zmyśleniem. Każde słowo jak paciorek różańca, jak koralik w naszyjniku. Słowo do słowa i zbierze się cały bukiecik słów. I jeżeli dopasujesz je składnie, ozdobi niejedną szyję.
Zmyślam więc i próbuję je nanizać na wiotką żyłkę, aby potem mając zamknięte oczy, opuszkami palców czytać to, co dla niewtajemniczonych jest zagadką lub zgoła bezsensowną grą słowami.
Zmyślenie zmyśleniem, ale przecież nie pochodzi ono znikąd. Nie istnieje czysta forma, kiedy liczy się człowiek z treścią. Słowo nie egzystuje w próżni. Zawsze jest jakiś powód, dla którego warto się nim posługiwać.
Wracam do akapitów powyżej, aby wytłumaczyć sobie znaczenie słowa „zmyślenie”. Przecież że nie o kłamstwo w zmyśleniu chodzi, lecz o twór zwany kreacją. Kreowanie czegoś wymaga słów, wymaga wyobraźni, wymaga dokonania rewolucji w mózgu (przy okazji okazało się, że lubię posługiwać się anaforą, lubię uwypuklać to, co winno być wypukłe, nie wklęsłe). Zmyślenie pochodzi z myśli, ta z mózgu, a idąc dalej, do tegoż mózgu prowadzą drogi rozliczne, doświadczenia przeszłe i wyobrażenia o przyszłości.
Pora na konkluzję tej zawiłej kreacji.
Kiedy piszę, drżyjcie bogowie, bo to JA sam decyduję o wyglądzie świata, o człowieku, zmyślam świat cały. Po co? Dlaczego? Może z tego powodu, że ten realny jest wciąż niedoskonały???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz